piątek, 3 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ I

          Sylvain Cipriano był krzepkim dwudziestolatkiem, który znalazł ciekawy sposób na zarobek. Nikt nie twierdził, że ten biznes był nieopłacalny, był po prostu nielegalny. Sylvain będąc zawsze w garniturze, czarnym krawacie i dobrze ułożonych blond włosach oczarowywał kobiety swoim wdziękiem. Każda zakochiwała się w jego błękitnych oczach, każda chciała być tylko jego. Cipriano miał jednak specjalne wymagania.
          Po pierwsze, jego wybranka musiała być bogata, bo we wszystkim chodziło o pieniądze. Po prostu wchodził w kilkutygodniowy związek z kobietą posiadającą na koncie sumę z chociaż pięcioma zerami, czekał aż ta wystarczająco mu zaufa i gdy tylko zyskiwał dostęp do konta, brał pieniądze, a potem magicznie, dosłownie magicznie, znikał. Po drugie, kobiety musiały być choć w małym stopniu naiwne, bo historii o tym, jak to wylądował na Marsie nie zafunduje bystrej i inteligentnej przedstawicielce płci pięknej.
Sylvain miał setki propozycji pracy, ale zdecydował się na taki biznes, bo przynosił on największe zyski. Ale oprócz tego mógł zaspokoić swoje, często specyficzne i wybujałe, zachcianki seksualne.
          Jedną z jego bardzo poważnych wad była pewność siebie. Powszechnie nie ma w tym nic złego, ale jeśli połączyć cholernie pewnego siebie dupka z sprawą, która wymaga dużej ostrożności, to ta cecha może przysparzać problemów. Dlatego też Cipriano może sam sobie podziękować za to, że trafił do więzienia.
          Jego ostatnią zdobyczą była miliarderka, młoda wdowa, która odziedziczyła fortunę po trochę starszym mężu, który oczywiście umarł w dziwnych okolicznościach. Cipriano, jak zwykle, odegrał jeden ze starannie ułożonych scenariuszy — tym razem padło na historię o sierocińcu i złamanym sercu. Kobieta udawała że wierzy w tę podejrzaną historię. Pozwoliła Sylvainowi stwierdzić, że jest on bezpieczny, a w środku śmiała się z jego udawanej miłości, kwiatków i bombonierek. Kobieta zabezpieczyła konto bankowe, bo ostrzegły ją przyjaciółki z wyższych sfer i naciągacz wylądował w Azkabanie. Bo czarodziei nie zamykają w mugolskich więzieniach.
          Dostał piętnaście lat w Azkabanie, a wyrok był prawomocny. Sądził go sam Minister Magii, co, według Cipriano, było wielkim hołdem w jego stronę. Sylvain nie miał w więzieniu tak źle jak inni. Nie wszystkie jego ofiary chciały się spowiadać z ich wspólnie spędzonego czasu. Tym sposobem udało mu się zachować kilkanaście tysięcy, którymi przekupił strażników więziennych, ludzkich strażników. Nie miał na śniadanie, obiad i kolację tego samego posiłku - pocałunku dementora. Pokaż człowiekowi pieniądze, a on stwierdzi, że raz na tydzień wystarczy.
          Trafił do więzienia w 1996 roku, w tym samym roku co Allein. Był od niej trzy lata starszy, ale nie zaszkodziło im to w relacjach. Znali się z Niemiecko-Polskiej Szkoły Edukacji Czarodziejskiej im. Władców Pierwszej Rzeszy. Niemcy wierzyli, że władcy Świętego Cesarstwa Rzymskiego byli czarodziejami, ale reszta uważa tę historię za legendę. Iris i Cipriano byli odmieńcami; nie wierzyli we wciskane im od dziecka historyjki o tym, jakim to Stalin był dobrym człowiekiem, że Żelazna Kurtyna to najlepsze co mogło się zdarzyć narodowi niemieckiemu. Przyłączyli się do tajnie zorganizowanego wyjazdu, którego celem było uczestnictwo w uroczystości Upadku Muru Berlińskiego. Z początku nie zgadzano się na ich uczestnictwo, bo mieli w końcu dziewięć i dwanaście lat, ale byli bardzo uparci.
          Mieli tylko siebie i potrafili poświęcić wszystko, kiedyś Sylvain nawet rozstał się z dziewczyną, ponieważ ona ubliżała Allein, chociaż Iris to nie przeszkadzało. Razem uciekli z Niemiec po wyrzuceniu Cipriano ze szkoły i wyjechali do Wielkiej Brytanii. Musieli się ukryć, bo nie ukończyli dziesięcioletniej nauki czarodziejstwa, a nie chcieli by złamano ich różdżki. Wkrótce pożałowali swojej ucieczki.
          Wyjazd do Anglii w 1996 roku nie był dobrą decyzją. Zbliżały się wakacje, otaczał ich wspaniały morski krajobraz. Nagle uderzyły w nich wieści o powrocie Voldemorta, największego czarnoksiężnika. Co prawda, nigdy nie zaatakował Niemiec, ale okrył się tak wielką sławą, że uczą o nim na całym świecie. Zawładnął Ministerstwem Magii, a wszystkich, którzy sprzeciwiali się reżimowi wsadzał do Azkabanu. Tak do więzienia trafiła Allein.
          Okazała się jednak potrzebna nowemu światu. Brak Czarnego Pana nie likwiduje niebezpieczeństwa i ktoś musi temu zapobiec. Padło na nią. Miała zgodzić się jak potulne dziecko na prowadzenie szkoleń do działań zbrojnych. Jednak życie nauczyło ją przebiegłości i zażądała uwolnienia Cipriano. Minister wiedział, że to praktycznie niemożliwe.
          Rozprawa w sprawie wolności Sylvaina jednak się odbyła. Głównym świadkiem obrony został Kingsley, a Iris miała zeznawać w razie nagłej potrzeby. Cipriano przyznał się do winy i odmówił składania zeznań, bo, tak naprawdę, nie miał nic do powiedzenia. Shacklebolt również nic nie zdziałał, więc sędzia przywołał następnego świadka.
          — Imię i nazwisko? — zapytał.
          — Allein Constance Iris — odpowiedziała z wrednym uśmiechem.
          — Data urodzenia?
          — 6 czerwca 1980 roku.
          — Ma pani coś na obronę świadka?
          — Na obronę tego dupka? Absolutnie nic.
          Wszyscy popatrzyli na nią zdziwieni, a ona prawie wybuchnęła śmiechem. Powstrzymała się jednak i zamiast tego puściła do przyjaciela oczko.
          — Ale jeśli go nie wypuścicie to szukajcie sobie kogoś innego do zabijania wilkołaków.
          Wszyscy otworzyli oczy ze zdumienia. Nikt nie odważyłby się na taki ruch, oprócz Dumbledore'a, rzecz jasna.
          — Uwolniony. Zamykam rozprawę.



10 komentarzy:

  1. Historia zapowiada się ciekawie. Podobają mi się nawiązania do historii, dzięki czemu akcja nie rozgrywa się w jakimś odrealnionym bajkowym świecie jak to zwykle jest w fanfickach, tylko w tym samym, w którym żyjemy.
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. "Przyłączyli się do tajnie zorganizowanego wyjazdu, którego celem było przyłączyć się do Upadku Muru Berlińskiego" — nie podoba mi się to zdanie.
    Poza tym najpierw piszesz, że S był o trzy lata starszy od A, a później, że mieli 13 i 9 lat. Wyższa matematyka to to nie jest, 13 – 9 = 4 ;)
    Wprowadzenie, niewiele się dzieje, chociaż takie przybliżenie historii jest cenne. Trudno cokolwiek napisać, po prostu czekam na kolejną odsłonę :)
    Weny i wesołych świąt!
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za wyłapanie tych błędów, bardzo mi się przyda! Niestety, nie starczyło mi czasu na poprawę rozdziału, także bardzo dziękuję.
      Postaram się żeby ta kolejna odsłona pojawiła się szybciej, bo aż wstyd pisać pierwszy rozdział w kwietniu, gdy prolog został opublikowany w grudniu.
      Dziękuję bardzo i również życzę wesołych świąt!
      Crux

      Usuń
  3. Wow! Świetny pomysł, blog baaardzo mi się spodobał. ^.^ Czegoś takiego jeszcze nie czytałam. c: Świetne!
    Czekam na następny rozdział. :3 Pozdrawiam,
    A.K.

    PS Czy mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach? :>
    www.dark-angel-with-no-choice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Najpiękniejszy komplement jest dla mnie wtedy, gdy ktoś mówi, że nie czytał takiego utworu. Tak jakby to co robię było czymś wyjątkowym ;))
      Rozdział pojawi się niedługo
      Również pozdrawiam
      Crux

      PS. Jeśli chcesz, mogę informować, chociaż wolałabym aska czy coś takiego ;) Ale na blogu - nie ma problemu.

      Usuń
    2. Okay, nie ma sprawy. c: Mój ask --> www.ask.fm/KatharinaAlexandraMalfoy

      Usuń
  4. Dobry rozdział, ciekawe postacie. Chyba pierwszy ff z Harry'ego jaki czytam, który nie jest ściśle związany z oryginalnym kanonem. Oby tak dalej ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nigdy nie czytałam takiego bloga.Strasznie mi się podoba.czekam niecierpliwie na kolejny.Bardzo zaciekawiło mnie przedostatnie zdanie i wzmianka o Albusie czy Allien może mieć coś z nim wspólnego?W poprzednim nie chciała mówić o rodzinie czyżby to był przypadek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba ;)
      Obyś był/była cierpliwa, bo z tymi rozdziałami różnie bywa.
      Allein na pewno ma coś z wspólnego z Albusem, ale więcej nie zdradzę ;)
      Crux

      Usuń
  6. Super :) zapraszam do mnie http://jakjaciekocham.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń